piątek, 3 stycznia 2014

O2. Idea.

Cześć wszystkim :* Dzisiaj dodaję nowy rozdział w którym dowiecie się o planach wobec Harr'ego. Blog już zaczal wątek właściwy :)
Enjoy!!!

******
* Z perspektywy Harr'ego *
- Zostaw mnie! - Zacząłem protesteować na głos.
- Niespodzianka! - Krzyknęli chłopaki.
- Ja pierdziele, przestraszyłeś mnie Louis! - Odsłonił mi oczy.
- Dzisiaj zrobiliśmy przyjęcie na twoją cześć.
Ujrzałem nakryty stół. Leżało tam 5 pudełek a w nich pizza oraz kilkanaście piw.
- No muszę się przyznać,postaraliście się- baknąłem pod nosem.
- Nie podoba ci się? - zapytał Zayn i wziął jedno piwo. Zawsze taki bezpośredni.
- Podoba, ale nie mam ochoty na imprezowanie. - rzekłem.
Spojrzeli na siebie poruzumiewawczo. Wyczułem podstęp...
- Właściwie to mamy jeszcze jedną niespodziankę. - Liam powiedział pewny siebie i pokazał mi jakiś świstek.
- Co to?
- Czytaj. - wziąłem to do ręki.

   " Uroczyście zawiadamiam że przyjąłem waszą ofertę. Harry może przyjść na rozpoczęcie roku jutro o 8:00.
                      Podpisane:
         Mr. Wiliamms -Dyrektor szkoły w Rosewood. "
- O co chodzi? - Zmarszczyłem brwi.
- Jutro idziesz do szkoły.- Poinformował Lou.
- Jesteś na haju czy co?
- Postanowiliśmy cię tam wysłać abyś się uwolnił od stresów. - wyjaśnił Niall.
- No ale tam będą fanki które mnie chyba podeptają. - popatrzyłem na nich jak na idiotów.
- Właśnie w tym rzecz. Przerobimy cię tak że sam się nie poznasz. A zaczniemy od twoich niesfornych loków. - wybuchneli śmiechem.
- Nie dam ruszyć mojego zboczenia. Kocham je i po moim trupie je zetniecie.. - poważnie na nich naskoczyłem.
- Stary wiesz co to żel do włosów? Troche je przyliżemy. Aha i bedziesz musiał ubierać się jak kujon i ... - przerwał Louis.
- I co?
- Coś czego nigdy nie lubileś... uczyć się. - Że co? Ja mam się uczyć?
- I co tym osiągnę?
- Jesteśmy pewni że zapomnisz o... o niej. - objął mnie ramieniem i poklepał po nim.
- No nie wiem... - nie byłem przekonany do końca.
- Nie masz nic do stracenia ale widocznie to dla ciebie za duże wyzwanie. - uniosłem brwi. Za duże wyzwanie? Czy on wie do kogo mówi?
- Zrobię to. Tylko skąd wezmę takie kujonskie ciuchy? - podrapałem się po głowie.
-  Zrobilismy zakupy. - Pan ( Liam ) przewidywalny podał mi torbę, ktora ważyła chyba pięćdziesiąt kilo.
Wyjąłem z niej sweterek. A nie, to kamizelka. W jakieś trójkąty i kwadraty.
- A co z moim imieniem i nazwiskiem? - spytałem.
- W szkole jesteś Brian. Brian Costello.
Przebrałem się w te kujonskie ciuszki. Sztruksy? To modowe przestępstwo.. Louis pokazał mi jak ułożyć włosy. I jeszcze Zayn namalował kilka czerwonych pryszczy i wyglądałem jakbym miał ospę wietrzną.
To będzie wyzwanie. Ale już się w to wkreciłem. Nie ma odwrotu. Będzie dobrze Styles. Rzeczywiście straciłem poczucie czasu i ani razu nie pomyslałem o Megan. No dopiero teraz tak na podsumowanie dnia. Byłem strasznie zmęczony, więc położyłem się do łóżka.
- Jutro zaczynasz nowy dzień. - powiedziałem sam do siebie i sam nie wiem kiedy zasnąłem.

Chcesz wiedzieć co było dalej? Dodaj komentarz a rozdział pojawi się w krótce :) !

Published with Blogger-droid v2.0.10

czwartek, 2 stycznia 2014

O1. Demand.

Witam kochani! Ja tak krótko... dzisiaj pierwszy post na moim blogu. Na razie jest tylko 29 wyswietleń ale postaram się reklamować na sławnych blogach i na asku. Mam nadzieję że wam się spodoba treść opowiadania. Enjoy!
******

* Z perspektywy Harr'ego *
-Mam już dosyć tego że nami rządzicie! - walnąłem ręką o stół z całej siły.
Byłem zdenerwowany. Wiesz co to za uczucie gdy wszyscy coś od ciebie rządają, ale ty nie masz ochoty tego zrobić? Tak było ze mną... tylko ciągłe pretensje. Gdyby wiedzieli jak ja się czuję..
Wiem że wiele ludzi chciałoby być na moim miejscu i kocham swoich fanów ale nasz menadżer nie będzie nam mówił co mamy robić...
- Harry uspokój się! - Krzyknął Louis i wyprowadził mnie na korytarz.
- Czego chcesz?
- Stary... jesteś moim najlepszym kumplem ale wiem że muszę ci pomóc. Co się z tobą dzieję?- Potrząsnął mną.
- Ja ciągle o niej myślę. Rano i w nocy. Bez przerwy. Nie mogę patrzeć na inne bo wszędzie widzę ją... - na samej myśl o Megan oczy robiły się zamglone.
- Wiesz że ona jest z tego zadowolona? Zdradziła cię a teraz widzi jak jej były stacza się na dno!
- Ale to przez Josh'a nam nie wyszło. Nasz kochany menadżer chciał żeby mnie rzuciła. Wtedy wiedziałbym jak zaśpiewać tą cholerną piosenkę. - wydarlem się na cały głos.
- Ale gdyby ona była uczciwa to nie przyjęłaby gotówki.
- Nigdy jej nie wybaczę, nie jestem już głupi. - powiedziałem i wyszedłem z gabinetu Josh'a.
Auto było zaparkowane przed jego domem. Musiałem sobie wszystko poukładać. Pojechałem do swojego domu. Wszedłem do pokoju Megan. Było czuć jej zapach. Jakby była obecna. Wziąłem stare pudło i wszystkie jej ubrania, kosmetyki, świecidełka spakowałem niestarannie. Następnie podjechałem pod jej dom. Mieszkała całkiem blisko mnie. Zadzwoniłem do drzwi. Otworzyła pani Delavinge.
- Dzień dobry, niech pani odda to swojej córce. - powiedziałem i podałem jej pudło.
- Dziękuje. -  usłyszałem jej głos za sobą.
- Nie ma za co. - udałem się w kierunku auta.
- Harry możemy porozmawiać?- Zapytała.
- Nie. Dowidzenia mrs. Delavinge. - Wsiadłem do auta i pojechałem do domu.
Po drodze doszło mi do głowy że nic już do niej nie czuję. W moich oczach nie wyglądała tak jak wcześniej. Może będę w stanie ułożyć sobie wszystko na nowo?
Myślałem jadąc. Gdy znalazłem się w pobliżu domu, spostrzegłem światło w salonie.
- Kto to? Przecież zamknąłem drzwi. - pomyslalem i cicho zacząłem podchodzić ku domu.
Nagle coś albo ktoś chwycił mnie od tyłu i zakrył oczy rękami. Próbowałem się wyrwać lecz po kilku nocach bez spania i jedzenia straciłem trochę siły. Koerowaliśmy się w kierunku drzwi...

Chcesz wiedzieć co było dalej? Zostaw komentarz bo to motywuję mnie do dalszego działania :)

Published with Blogger-droid v2.0.10

środa, 1 stycznia 2014

Hellow

Cześć kochani!
Będę prowadzić imagina związanego z 1d. Będzie on głównie o Hazzie ponieważ najbardziej go cenie. Nigdy wcześniej nie prowadziłam bloga ale mam nadzieję że będzie się wam podobać :D